W Kotlinie Kłodzkiej, około 15 km na zachód od Międzygórza, znajduje się kolejny „zdrój” - tym razem Długopole. To najmniejsze uzdrowisko w polskiej części Sudetów, bardzo malowniczo położone – w dolinie Nysy Kłodzkiej, u podnóża Gór Bystrzyckich. Wchodząc do Parku Zdrojowego skierowaliśmy się w stronę pijalni wód. Raczej nie liczyliśmy, że będzie otwarta. Bo i dla kogo, kiedy wszędzie tu tak pusto?;-) A jednak. Kupiliśmy papierowe kubeczki i pokierowaliśmy się w stronę źródełka, z którego nieprzerwanie sączyła się strużka wody. Oprócz nas była jeszcze tylko jedna pani czytająca gazetę (cenny widok w dobie ekranów;-)). Może jest tu na kuracji? To znaczy na dwa lub trzy tygodnie, bo przecież do uzdrowisk nie przyjeżdża się na krócej. A do Bad Langenau przyjeżdżało się na jeszcze dłużej.
Bad Langenau – tak właśnie przed wojną nazywało się Długopole-Zdrój. Miano uzdrowiska zyskało na początku 19 wieku, a 1839 roku rozkwitło na dobre. Przybywało kuracjuszy, zaczęły mnożyć się pensjonaty. Wszystko po to, by spróbować tutejszych wód o wdzięcznych nazwach – Emilia, Kazimierz i Renata. I przespacerować się po Parku Zdrojowym. W niedługim czasie Długopole zyskało połączenie kolejowe m.in. z Berlinem i Wrocławiem. Wybudowano też pokaźną scenę teatralną, na której występowali znani aktorzy i śpiewacy. Świeże powietrze, relaksujące zabiegi, dawka kultury – tym żyły uzdrowiska. Dziś Długopole nie sprawia wrażenia kurortu tętniącego blichtrem i odświętnością, za to dużo tu spokoju i kojącej przyrody. Pobliskie Góry Bystrzyckie polecają się na piesze wycieczki, a Nysa Kłodzka – na kajaki;-).
PS. Zdjęcie 8 i 9 przedstawia osiemnastowieczny kościół św. Jerzego w Długopolu Dolnym, około 2 km od Długopola-Zdroju.