Nie opuszczamy jeszcze okolic Mucznego – zatrzymujemy się obok przydrożnego stanowiska edukacyjnego poświęconego wypałowi węgla drzewnego (około 2 km od żubrzej zagrody w stronę Stuposian, nieopodal dawnej wsi Dydiowa). Retorty, czyli piece do wypału węgla, to jeden z symboli Bieszczadów. Jeszcze pod koniec lat 90. działało tu ponad 50 baz, w których pracowało prawie 600 retort. Obecnie jest ich dużo mniej – wpłynęło na to kilka czynników, o których za chwilę. Działająca stacja wypału węgla drzewnego istniała jeszcze niedawno w Łopience, nie wiem czy tak jest nadal.
Wypał węgla to rzecz wryta w historię Bieszczadów. Początkowo używano w tym celu głębokich kopanych dołów, potem mielerzy (stosów drewna pokrytych ziemią), by w końcu stworzyć pierwszą metalową retortę. A było to w latach 80. ubiegłego wieku:-). Zapotrzebowanie na węgiel drzewny rosło, a w Bieszczadach produkowano go najwięcej. Obecnie popyt spadł, doszły też kwestie ekologiczne (niepożądany dym z retort), a stacje wypału węgla drzewnego stały się bardziej atrakcją turystyczną.
Jednym z miejsc, które pielęgnuje historię bieszczadzkich retort, jest właśnie stanowisko edukacyjne na trasie Muczne-Stuposiany. Z umieszczonych tam tablic dowiemy się sporo ciekawostek o historii wypału węgla drzewnego, procesie wypalania (nie tylko w retortach, ale i w mielerzach), a także o potażu i bieszczadzkich potażarniach. Obok znajduje się wzmianka o nieistniejącej już cerkwi w pobliskiej Dydiowej.
(2024)