Szczawnica
Uzdrowisko wspomnień:-)

Kategorie:  góry   małopolskie  

Szczawnica jest znanym w Polsce uzdrowiskiem, położonym na styku Pienin i Beskidu Sądeckiego. Płynie tędy potok Grajcarek (zdj. 12), który wpada do Dunajca. Miasto, prócz walorów sanatoryjno-zdrowotnych, jest świetną bazą wypadową w pobliskie góry – naprawdę jest gdzie pochodzić (polecam w tym temacie poprzednie trzy wpisy i niebawem kolejne:-)). Umownie Szczawnicę dzieli się na dwie części, górną i dolną. Dzielnica dolna znajduje się w dolinie potoku Grajcarka, za którą wznoszą się Pieniny. Natomiast dzielnica górna, wraz z zabudowaniami uzdrowiska, zlokalizowana jest już w obszarze Beskidu Sądeckiego.

Twórcą uzdrowiska był Józef Szalay (1802-1876) – wzniósł on pierwsze budynki zdrojowe, kaplicę i fragment Drogi Pienińskiej, a także organizował pierwsze spływy Dunajcem. Propagował miejscową turystykę i wodolecznictwo. Wszystko to działo się w 19 wieku - wtedy też w sezonach letnich stale przebywał w Szczawnicy dr Onufry Trembecki, lekarz zakładowy uzdrowiska. Kuracjusze przybywali na kwatery oznaczone specjalnymi godłami – podobno każde malowidło zawierało informacje na temat usposobienia gospodarza;-). Natomiast w drugiej połowie 19 wieku wzrosła liczba pensjonatów i willi zdrojowych, co poprawiło warunki pobytu.

Za ojca miejscowego wodolecznictwa uznawany jest Józef Dietl – polski lekarz i prezydent Krakowa w latach 1866-74. Stworzył on nową dziedzinę medycyny – balneologię, był także propagatorem polskich uzdrowisk. Kuracje polegały na kąpielach i piciu wody ze źródeł Józefina, Stefan i Magdalena. Wodę nalewano sobie do specjalnych szklaneczek z podziałką i łączono ją z żętycą, mlekiem albo kumysem (to tradycyjny napój koczowniczych ludów azjatyckich). Zdroje szczawnickie są kwaśne, a górale nazywali je szczawami – stąd też nazwa uzdrowiska. Leczyły głównie choroby układu oddechowego. Pod koniec 19 wieku powstały tu także nowoczesne zakłady inhalacyjne. Życie sanatoryjne rozkwitło.

Po wojnie uzdrowisko zostało upaństwowione, zmienił się także przekrój społeczny kuracjuszy. W związku z otwarciem w latach 60. dużego sanatorium „Hutnik”, zaczęto przyjmować i leczyć głównie osoby z zawodowych grup robotniczych. W latach 70. przy ul. Zdrojowej zbudowano duży kompleks przyrodoleczniczy, obok którego stanęła pijalnia wód w kształcie okrągłej rotundy - „Magdalena” (zdj. 22). Tę pijalnię (która pełniła też funkcję miejsca wystaw Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych) pamiętam z wakacji z rodzicami w latach 90. - właśnie tam próbowało się pierwszych wód zdrojowych o niekoniecznie pysznym smaku (np. Zuber;-)) i jadło gofry z bitą śmietaną kupione w budce obok. Sielanka dzieciństwa:-).

Okrągłej pijalni już nie ma, a na jej miejscu powstała drewniana altana źródlana, nawiązująca do 19-wiecznego stylu architektury Szczawnicy. Z kolei zakład przyrodoleczniczy popada w ruinę (albo może też już jest rozebrany?). Z dawnej Szczawnicy pamiętam również Dom towarowy „Halka” przy ul. Głównej (gdzie zawsze intensywnie pachniało różnymi tekstyliami;-)), regionalny sklep z miodami, budki z kierpcami i pensjonat „Porębówka”, w którym się zatrzymywaliśmy. Pięknie stamtąd było widać Pieniny.

Centralną częścią dzielnicy uzdrowiskowej jest zamykający ulicę Zdrojową Park Górny – założenie urbanistyczne autorstwa Józefa Szalaya. Znajduje się tu okazały Plac Dietla (zdj. 4, 17), niegdyś pełniący funkcję szczawnickiego rynku. Górują nad nim piękne, niedawno odnowione budynki – „Dom nad Zdrojami” (zdj. 15, pełni obecnie funkcję pijalni wód), willa „Holenderka”, Cafe Helenka, willa „Pod Bogarodzicą” i zabytkowa, neogotycka kaplica (zdj. 13). A skoro już mowa o obiektach sakralnych, warto zobaczyć także 19-wieczny kościół św. Wojciecha, z pięknym różnobarwnym sklepieniem. Wpatrywałam się w te kolory jako dziecko, gdy niejeden raz szłam do szczawnickiego kościoła ze święconką…:-).

Sprawdź lokalizację

Zdjęcia 1-15 przedstawiają Szczawnicę z poprzedniej dekady:



A zdjęcia 16-22 pochodzą z archiwum rodzinnego i przedstawiają Szczawnicę w latach 1994-1996 oraz 1988 (ostatnie;-)):